środa, 9 grudnia 2015

Warsztaty w Decoroom - druga edycja

Halo halo dzień dobry :) Był ktoś? Już drugi raz spotykałyśmy się na warsztatach w Decoroom. O pierwszej edycji i samym miejscu pisałam TU. Tym razem tematem przewodnim był luksus. Temat jakże aktualny ostatnio. Czytaliście mojego posta o luksusie? Jeżeli nie to do nadrobienia TU.


Pojęcie luksusu a właściwie odczuwanie luksusu to kwestia bardzo indywidualna i każdy musi sam sobie odpowiedzieć czym dla niego jest luksus. Tak czy inaczej na pewno zawsze pojawią się pewne wspólne elementy takie jak: dobre materiały, precyzyjne wykończenie, dbałość o detale i spójność koncepcji. Przy dużym budżecie oczywiście łatwiej wykreować luksusowe wnętrze, ale sam budżet nie daje z drugiej strony gwarancji na osiągnięcie satysfakcjonującego rezultatu. Konieczne jest również wyczucie stylu, umiejętność łączenia faktur i tkanin oraz odrobina szaleństwa :)


Aby osiągnąć spójny efekt który jest konieczny aby wnętrze wyglądało luksusowo potrzeba konsekwencji o której pisałam TU. Ale nie musi być luksusowo, żeby było ładnie. Dla mnie przytulny, dopasowany do moich potrzeb i mojej stylistyki dom to właśnie luksus:)

Wiem, że urządzanie mieszkania to trudny proces. Miesiące w których nasze życie staje się monotematyczne, kiedy każda myśl i rozmowa kończy się na kafelkach, kranach, sofach i itp. w zależności od etapu na którym jesteśmy.

Jesteście na tym etapie ale nie macie pomysłu, czasu, chęci życia tylko urządzaniem mieszkania?


Dla Was jest właśnie Decoroom :)


Decoroom to idealne miejsce dla zabieganych ludzi, którzy chcą oszczędzić czas i nie wykończyć siebie zamiast mieszkania.



niedziela, 8 listopada 2015

Nie umiem sobie tego wyobrazić

Jak często wypowiadacie to zdanie? Nie umiem sobie tego wyobrazić...

Podoba mi się ten stolik ale nie umiem go sobie wyobrazić u mnie w salonie. Ładna komoda, ale jak będzie wyglądała u mnie?

W urządzaniu wnętrz wyobraźnia jest bardzo ważna, jeżeli nawet nie najważniejsza. A zatem co zrobić kiedy nie umiemy sobie wyobrazić?

Narysować?



piątek, 6 listopada 2015

Moscow Mule

Moscow Mule - czy coś Wam to mówi? Przyznaję, że nazwa jest bardzo myląca:) Ja też niedawno dowiedziałam się co to takiego. Co ciekawsze dowiedziałam się tylko i wyłącznie dlatego, że zachwyciłam się kubkiem który zobaczyłam jakiś czas temu na jakiejś inspiracji w internecie:)

I tak od kubka doszłam do drinka w którym się go pije:) Nawet chciałam kupić takiego pięknego miedziaka, ale nie było ich wtedy w Polsce, a nie byłam chyba wystarczająco zmotywowana żeby kupować z Amazona. I właściwie zapomniałabym o całej historii gdyby nie ostatnia wizyta w TKMaxx. Między tysiącem innych rzeczy stał ON... piękny!



niedziela, 25 października 2015

Jej Wysokość KONSEKWENCJA

Ha! Witajcie ponownie:) Jeszcze żyję, chociaż czasami jest trudno. Przede wszystkim pojawiło się dużo projektów większych i mniejszych, kilka metamorfoz. W sumie fajnie:) Realizuję się i zdobywam wiedzę:)

Wszystkie te prace natchnęły mnie przemyśleniami i pomysłami na posty.

Dlatego dzisiaj o najważniejszej zasadzie w projektowaniu wnętrz - konsekwencji. 

Niby oczywiste, jasne, wszyscy wiemy co oznacza samo słowo ... ale czy w działaniu jesteście konsekwentni? Jeżeli tak, to gratuluję bo ja sama mam czasami z tym problem.

O co mi właściwie chodzi? Przedstawię na własnym przykładzie. Projektując własne mieszkanie kilka dobrych lat temu oczywiście podziwiałam styl skandynawski ale wiedziałam, że tylko jego najcieplejszy odłam mi się podoba. Poza tym miałam w głowie jedno zdjęcie  (pisałam o tym TU) i wiedziałam, że TO jest dokładnie TO co mi się podoba. 


 [1]

piątek, 3 lipca 2015

Dzień otwarty BM Housing

Podobnie jak rok temu, o czym było TU, w pięknym i podziwianym przeze mnie domu na Saskiej Kępie  można było pooglądać oraz podotykać najlepszy holenderski dizajn.

Był to dzień otwart BM Housing, dystrybutora najlepszych holenderskich marek: HK Living, Zuiver, It’s About Romi, Spell, Dark, Viso, Woood, StoreBror oraz Be Pure.




wtorek, 30 czerwca 2015

Czym jest LUKSUS?

Dzisiaj nie tylko o wnętrzach chociaż częściowo również w temacie:)

Czasami słyszę, że jestem "kobietą luksusową" i zawsze czuję związany z tym dyskomfort. Pewnie dlatego, że zupełnie się tak nie czuję. A może ja nie rozumiem co to jest luksus. A może rozumiem inaczej niż inni? Czy zastanawialiście się kiedyś czym jest dla Was luksus? Jakie miejsce nazwalibyście luksusowym, jakie wnętrze? Co stanowi o luksusie? Kiedy ostatnio byliście w miejscu, które nazwalibyście luksusowym?

Patrząc na poniższe dwa zdjęcia, które wnętrze określilibyście mianem luksusowego?


[1, 2]

wtorek, 23 czerwca 2015

Współczesny styl włoski

Klasa i elegancja. Nie ma chyba lepszych słów opisujących ten styl. Oczarowana współczesnym włoskim dizajnem na targach w Mediolanie postanowiłam trochę lepiej się mu przyjrzeć. Najbardziej zastanawia mnie dlaczego nie jest to styl popularny w Polsce? Przecież wiele osób szuka stylu nowoczesnego. A włoski dizajn to kwintesencja nowoczesności. Czym zatem różnią się nasze nowoczesne wnętrza od stylu włoskiego? Moim zdaniem przede wszystkim jakością. Włoski dizajn to prosty klasyczny styl wyróżniający się jakością materiałów oraz dbałością o najmniejszy szczegół. Tej pedanterii nam często brakuje, tak samo jak i wyrafinowania w doborze kolorów. Włosi gust i zamiłowanie do luksusu mają po prostu we krwi. No i pewnie mają trochę więcej pieniędzy bo za jakość niestety trzeba we Włoszech słono płacić :)

Patrząc na mój ukochany styl belgijski można powiedzieć, że styl włoski to jego dokładne zaprzeczenie:) Nie ma naturalnego starego drewna tylko fornir i MDF (często na wysoki połysk), zamiast lnu królują tu skóry i welury. Często pojawiają się złote dodatki oraz marmury. Wszystko uzupełniają piękne mięsiste dywany. To co w stylu belgijskim jest naturalne i swojskie - w stylu włoskim jest eleganckie i dystyngowane. Powściągliwość i wysmakowanie. Harmonia i zrównoważone proporcje.

Muszę przyznać, że podoba mi się współczesny włoski dizajn. Gdybym miała mieszkanie w nowoczesnym apartamentowcu to nie wykluczam, że w takim właśnie stylu bym je sobie urządziła :)


źródło: Poliform


środa, 3 czerwca 2015

Warsztaty w Decoroom

Miałam napisać o stylu włoskim, ale tyle się dzieje ostatnio, że jednak najpierw napiszę o tym co robiłyśmy w ostatni weekend. W naszym stałym składzie Bloggirls zorganizowałyśmy warsztaty z budowania moodboardów w nowym miejscu na mapie Warszawy - Decoroom.

Decoorom specjalizuje się w kompleksowej aranżacji wnętrz – od projektu, przez prace budowlane i wykończeniowe, po dobór wyposażenia, akcesoriów i najdrobniejszych detali. Jest to bardzo ciekawy koncept ponieważ pod jednym dachem możemy załatwić wszystko: projekt architektoniczny, wykonawstwo oraz dobór materiałów w showroomie Decoroom, a zatem całość prac od koncepcji do odebrania klucza.

Ciekawym rozwiązaniem jest stworzenie przesz Decoroom pakietów wykończeniowych o których możecie przeczytać TU.  

Moodboard zaś to rodzaj kolażu, zebranych inspiracji obejmujących meble, dekoracje, materiały, faktury, detale które pokazują jakie wnętrze chcemy stworzyć, co nam się podoba. Takie narzędzie jest bardzo pomocne. Dzięki niemu widzimy czy elementy wnętrza pasują do siebie, czy są spójne i harmonijne. Taki moodbord może przyjąć formę 2D lub 3D.


źródło: Pinterest

poniedziałek, 11 maja 2015

Salone del Mobile 2015

Ogrom i rozmach tego co zobaczyłam w Mediolanie wymaga właściwej oprawy słownej a mi brak słów. I Saloni to moje trzecie zagraniczne targi i pierwsze, które zmieniły coś w moim postrzeganiu wnętrz. Zakochałam się we włoskim dizajnie, którego do tej pory zupełnie nie doceniałam. Mediolan był ostatnim miejscem na mojej liście targów do odwiedzenia i już dzisiaj wiem, że niesłusznie. To potwierdza tylko, że nie należy się uprzedzać i nawet to czego nie lubimy (albo tak się nam wydaje) może być fascynujące.

Wydawało mi się, że w Mediolanie wszystko ocieka złotem w stylu naszego wschodniego sąsiada oraz, że wszystko jest tam na bogato a to oczywiście nie dla mnie. Prostota stylu belgijskiego czy holenderskiego nijak się bowiem nie ma do kryształków i pomponików. 

Targi w Mediolanie są zupełnie inne niż moje o nich wyobrażenia. A najważniejsze jest to, że bez względu na styl jaki był tam prezentowany to przede wszystkim zachwyciła mnie jakość wykonania. Nie mam już nic przeciwko skórzanym kanapom, fornirowi i marmurowi. To jest właśnie kwintesencja stylu włoskiego. Piękne:) Ale najlepiej zobaczcie sami.
 

Sama przestrzeń targowa jest przeogromna, ale świetnie zorganizowana. Hale ciągną się po prawej i lewej stronie pasażu. Hale są jedno i dwupiętrowe. Po wejściu na teren targów pierwsza paniczna myśl brzmi: jak to wszystko obejść i zobaczyć?



niedziela, 12 kwietnia 2015

Popsuło się? Nie podoba się?... nie szkodzi!

Kiedyś wydawało mi się, że muszę znaleźć w sklepie dokładnie to co chcę. W sumie nadal czasami tak myślę ;) Co więcej, kiedyś jak coś się popsuło albo potłukło to lądowało w koszu. Ale jednak wiele się w moim postrzeganiu zmieniło.

Ostatnio  dużo rzeczy doprowadzam do pożądanego stanu sama:) Kupuję w internecie i jeżeli coś przyjdzie nie w takim kolorze jak chciałam to sprawa jest prosta: "przemaluje się" lub "poprawi się".

I właśnie do tego chciałam Was zachęcić, do patrzenia na rzeczy szerzej. Co dobrego można z danej rzeczy wyciągnąć i jak ją dopasować do własnego wnętrza? Nie musi to być od razu malowanie drzwi jak robiłam to TU, ale można zacząć od małych rzeczy, które na przykład się popsuły, albo są tanie.

Kupiłam na Westwing buddę za 9 zł w strefie najniższych cen. Postawiłam go w sypialni na oknie i drugiego dnia zahaczyłam o niego zamykając roletę. Widziałam jak ląduje na ziemi i się roztrzaskuje. Mogłam sobie powiedzieć: tylko 9 złotych, trudno. Ale dlaczego miałabym z drugiej strony wyrzucać coś fajnego? Zatem postanowiłam go naprawić, w sumie nawet gdyby nie wyszło to i tak skończyłby w koszu.

Po upadku wyglądał tak:




niedziela, 5 kwietnia 2015

Amazing AMAZONA

Tydzień temu byłam na rewelacyjnych warsztatach w AGO HOME. I to jest kolejny plus blogowania. Biorę udział we wspaniałych wydarzeniach  robiąc rzeczy które uwielbiam. Nie wiem ile razy już to pisałam, ale się powtórzę: odnalezienie pasji to wielkie szczęście w życiu. Naprawdę, polecam wszystkim. Szukajcie a znajdziecie:) Ja też długo poszukiwałam siebie. A teraz wydaje mi się to takie oczywiste. Zawsze lubiłam malować, rysować, konstruować... gdzie się to potem zgubiło? Nie wiem. Najważniejsze, że się odnalazło:)

A wracając do tematu to zostałam zaproszona na warsztaty stylizacji mebli i dekoracji oraz pokaz DIY. Dostałyśmy styropianowe jajka, drewniane tacki, piórka, sznurki, doniczki, kwiatki i w dwuosobowych zespołach miałyśmy przygotować dekoracje wielkanocne. Do dyspozycji miałyśmy również gwiazdę spotkania czyli farby AMAZONA.

Zanim poniżej przeczytacie profesjonalne info o farbach powiem od siebie, że to dla mnie wielkie odkrycie. Od dawna zamierzałam poszukać farb matowych do wszystkiego. Często  przemalowuję różne elementy dekoracyjne w domu. Właściwie większość rzeczy maluję, albo przebielam czy poszarzam. Dotychczas kupowałam farby kokosowe w Leroy Merlin, ale miały bardzo ograniczoną paletę kolorów i nie były to do końca moje kolory. Czasami mieszałam je z resztką farby łazienkowej, żeby uzyskać odpowiedni kolor:) Czytałam ostatnio też o farbach Annie Sloan, ale jakoś nie mogłam się wybrać do sklepu, żeby je pooglądać. A tu proszę farby znalazły się same i co więcej z opinii użytkowników, farby AMAZONA są trwalsze od innych.

Ale to co najważniejsze.... obłędne kolory, bardzo moje i perfekcyjny mat. Przyznam szczerze, zakochałam się w tych farbach. Można nimi malować właściwie wszystko, schną momentalnie i w ogóle nie śmierdzą. Spędziłam w AGO HOME cały dzień i wcale nie chciało mi się wychodzić. Zabawa była przednia. A, że w zespole byłam z Anią z HolArt Studio - architektką i stylistką współpracującą m.in. z Werandą to sami rozumiecie co się działo :) Mogłam tam zostać na noc i dalej szaleć! To był cudowny dzień. 

Przy okazji powstała dekoracja świąteczna i obraz, który namalowałam w międzyczasie korzystając z faktu, że miałam do dyspozycji wszystkie farby i płótno:) To też przypadek ponieważ jedna z uczestniczek przyniosła do testowania swój autorski produkt - podobrazie magnetyczne (link TU). Trudna nazwa, ale jest to podobrazie z tą różnicą, że ma wstawkę metalową pod spodem i można dzięki temu przyczepiać do niego magnesy. U Ewy na blogu możecie zobaczyć co ona sama wyczarowuje na bazie podobrazia (TU). O moim obrazie będzie w przyszłym poście.
 
A to już efekt naszej pracy u mnie w domu. Jajka styropianowe po pomalowaniu wyglądają jak betonowe. Dwa kolory stanowiły bazę. Dwa pozostałe to efekt zmieszania. Świetnie zgrały się z moimi szarościami.


wtorek, 31 marca 2015

Stół wielkanocny

Nakrycie stołu to dla wielu osób mało przyjemne przeżycie... jak sprawić, żeby stół wyglądał ładnie, żeby pojawiły się na nim wszystkie konieczne elementy i nie wydać przy okazji fortuny?

Trzeba przyznać, że nie jest to może najprostsze zadanie, ale jakie przyjemne! Oczywiście jeżeli zrobi się to na spokojnie, zawczasu i z konkretnym planem.

Najważniejszym etapem jest jak zawsze planowanie. Dobry plan to już połowa sukcesu. Dlatego najpierw musimy sobie odpowiedzieć na pytanie w jakim stylu stół będzie pasował do mojego wnętrza? Jaka zastawa podkreśli charakter domu? Jakie sztućce i dodatki? Oczywiście możemy mieć wiele serwisów ale w sumie po co? Jak często używamy pełnej zastawy? 

Dlatego moim zdaniem dobrze sobie wszystko przemyśleć, pooglądać dużo inspiracji a następnie na coś się zdecydować i być konsekwentnym. A konsekwencja jest najtrudniejsza. Znacie to uczucie jak już wszystko sobie poukładacie w głowie a potem wchodzicie do sklepu a tam stoją takie talerze, które po prostu musicie mieć? :) No właśnie niestety mi się to często zdarza. Dlatego na ogół nie kupuję od razu. Wracam do domu i myślę czy to co właśnie zobaczyłam to naprawdę objawienie czy tylko chwilowe zauroczenie. Wiem, to zajmuje więcej czasu bo przecież trzeba będzie do sklepu wrócić. Ale przemyślane zakupy mnie cieszą dłużej. Oczywiście bardzo często kupuję spontanicznie, ale głównie mniejsze rzeczy.

Dlaczego tak dużo piszę o planie i konsekwencji? Bo nie lubię chaosu a często spontaniczne zakupy kończą się tym, że mamy dziesięć pięknych przedmiotów, które nijak ze sobą się nie komponują. Pieniądze wydane, efekt żaden.

Najbardziej bezpieczna jest oczywiście biała porcelana. Klasyka jest zawsze bezpieczna i daje świetną bazę. Ale czasami warto zaszaleć :)

W takim celu spotkałyśmy się z moimi ulubionymi blogerkami oraz naszymi czytelnikami w House&More (pisałam o sklepie TU) w dzień kobiet. Chciałyśmy wspólnie wyczarować piękne stoły w różnych stylach, nie zawsze klasycznych. Miałyśmy do dyspozycji wszystko co było w sklepie oraz naszą wyobraźnię.

Jedną z piękniejszych aranżacji był stół w stylu glamour. Mi ten nasz glamour kojarzy się trochę ze stylem nowojorskim i oczywiście uważam, że jest obłędnie elegancki i ponadczasowy.



niedziela, 22 marca 2015

Oświetlenie

Projektując mieszkanie jednym z ważniejszych elementów jest dobre rozplanowanie oświetlenia. Nie dość, że trzeba pamiętać o odpowiedniej mocy oświetlenia to jeszcze o jego właściwym rozłożeniu żeby doświetlić najważniejsze części mieszkania. 
Przez lata nauczyliśmy się tradycyjnego rozkładu. Żyrandol w salonie, plafon w kuchni, sypialni i łazience. Nad stołem lampa i ewentualnie lampy na stolikach i komodach (o ile przewidziane było akurat w pobliżu gniazdko). 

Jest jednak alternatywa. Oświetlenie nazywane przeze mnie "technicznym". Oświetlenie, które nie jest ozdobą samą w sobie jak żyrandole, ale daje równe doświetlenie i rozwiązuje problem brzydkich plafonów. Oświetlenie takie może pojawić się obok oświetlenia tradycyjnego lub nawet zamiast niego w bardziej nowoczesnych wnętrzach.

Jestem absolutną fanką takich rozwiązań. Oczywiście u siebie też takie zastosowałam w przedpokoju, kuchni i łazience. 

Jest to oświetlenie, które pasuje do każdego stylu ponieważ ono właściwie nie narzuca żadnego stylu. Odnajdzie się we wnętrzach skandynawskich poprzez belgijskie, angielskie, francuskie czy współczesne.  

Oświetlenie "techniczne" zasadniczo możemy podzielić na wpuszczane, natynkowe i reflektory.

Oświetlenie wpuszczane może być z ramką lub bez ramki. W różnych kształtach i kolorach. W macie lub połysku. Moim faworytem jest oświetlenie wpuszczane w kolorze białym matowe bez ramek.



niedziela, 15 marca 2015

Wnętrza - zewnętrza

Dzisiaj trochę nietypowy temat jak na bloga wnętrzarskiego. Chciałam napisać trochę o zewnętrzach, a dokładnie o ogrodach. Natchnienie związane z tym tematem ma bezpośredni związek z moimi planami zagospodarowania własnego ogrodu. Zbliża się wiosna, więc przyszedł czas, żeby przygotować się do zmian.

W zeszłym roku jedyne co udało się zrobić to zbudować taras oraz posadzić rośliny w donicach dzięki mojej mamie. Na wiosnę urodziła się moja córeczka, więc wszystkie tematy, w tym ogród,  zeszły na plan dalszy. Poniżej kilka zdjęć, jak to wygląda obecnie, a może bardziej, jak wyglądało latem zeszłego roku. 



niedziela, 1 marca 2015

Bloggers Zone na Home Decor czyli MTP 2015

W tym roku również wybrałam się do Poznania, ale w innym charakterze. Zostałam zaproszona wraz z Bloggirls, żeby z mebli i dekoracji wystawianych na Międzynarodowych Targach Poznańskich Home Decor stworzyć przestrzeń w ramach Bloggers Zone. Miałyśmy do wyboru meble takich marek jak: Aluro (meble gięte i drewniane w klimacie francuskim lub angielskim), Fameg (fotele, krzesła), Fargotex (meble tapicerowane), Helvetia (meble drewniane), Koopman (dodatki), Meble Bydgoskie (meble drewniane) i  Pufa Design (oświetlenie). Do skompletowania naszych aranżacji wykorzystałyśmy znalezione na targach dywany Carpets and More i Linie Design.




środa, 11 lutego 2015

Moje mieszkanie (3) - sypialnia

Podpytywaliście trochę ostatnio o moją sypialnię. Jak się domyślacie, tam też nastąpiły drastyczne zmiany:) Z rudo-beżu (żółtego), którego nie trawię - sypialnia została dopasowana do całości mieszkania, które jest w szaro-beżu (różowego), który uwielbiam. 
Sypialnia nie jest jeszcze skończona, ale stwierdziłam, że jest opcja że w najbliższej przyszłości nie znajdę ani dywanika, który ma być przy łóżku, ani szafki więc postanowiłam już teraz pokazać sypialnię w takim stanie w jaki9m jest. Wszystkie próby dokupienia brakujących przedmiotów na razie zakończyły się zwrotami do sklepów:( Nie jest lekko... A jak się ma w głowie tak jasną wizję jak ja to jest jeszcze trudniej:)

Zaczynając zatem, trzy lata temu było tak:



niedziela, 8 lutego 2015

Benjamin Moor meets Mirosław Nizio and me ;)

Co ma wspólnego Mirosław Nizio z farbami Benjamin Moor i ze mną???? Pewnie głównie to, że spotkaliśmy się wczoraj w jednym miejscu :) Na warszawskiej Pradze w Galerii Nizio. (więcej o galerii przeczytacie TU)
Czy pisałam już kiedykolwiek, że kupując 14 lat temu pierwsze mieszkanie na Pradze wierzyłam głęboko, że ta dzielnica ma świetlaną przyszłość? Oraz, że kupując 3 lata temu drugie mieszkanie przeprowadziłam się tylko jakieś 50 metrów w linii prostej? To chyba w dość jasny sposób wyraża mój stosunek do Pragi. Dlatego nie dziwię się zupełnie, że Nizio Interior ma swoją siedzibę również na Pradze w pięknej starej kamienicy. Wręcz uważam to za oczywiste:)



niedziela, 1 lutego 2015

Złoto nie jest takie złe :)

Kolor złoty zdecydowanie kojarzy się źle. Nowobogacko. Na propozycję złotej ramy do obrazu raczej słyszę nie. Lustro w złotej ramie już prędzej moglibyśmy zaakceptować. Ale takie elementy wystroju jak złote lampy, armatura czy uchwyty zupełnie nie budzą entuzjazmu.
Co więcej wydaje nam się często, że wprowadzając jeden kolor dodatków (na przykład szczotkowaną stal na klamkach) musimy się trzymać raz wybranej kolorystyki i stylistyki. Dlatego może tak ciężko zaakceptować złoto. Bo rzeczywiście, jeżeli wszystkie dodatki miałyby być złote to zrobimy sobie Wersal. Ale właśnie chodzi o to, żeby takich złotych elementów było tylko kilka.

Po co złoto? Bo jest ładne, ciepłe, eleganckie, dodaje szyku i klasy choćby najprostszemu wnętrzu. Spróbujcie. Kupcie coś w kolorze złota, najlepiej starego złota i zobaczcie jak wpłynęło na klimat mieszkania czy domu.

Złoto ma różne kolory. Mi najbardziej podoba się stare złoto trochę pokryte patyną, może to być jak najbardziej mosiądz. Nie błyszczy wtedy aż tak bardzo i nie wybija się na pierwszy plan. 

Mimo, że bardzo podoba mi się obecnie modna miedź to raczej jest przejściową modą. Żółte złoto natomiast zawsze będzie klasyczne i ponadczasowe.


 [1, 2]
  

wtorek, 20 stycznia 2015

Coś nowego, coś starego...

Ostatnio towarzyszycie mi kochani w moich prywatnych wędrówkach:) To znaczy piszę na ogół o tym co mi w duszy gra w odniesieniu do mojego wnętrza. I tak teraz mam fazę na "coś starego". Ogólnie moje mieszkanie jest trochę tradycyjne, ale dotychczas nie miałam nic prawdziwie starego.

Nie wiem jak Wy się zapatrujecie na starcie lub antyki, ale ja miałam mieszane uczucia. Z jednej  strony bardzo mi się podobają (oby nie w nadmiarze) a z drugiej strony kiedyś kupiłam coś starego a potem mi się ubzdurało, że to do kogoś należało a ja nie wiem czy ten ktoś miał pozytywną energię i co jeżeli na przykład teraz zła energia tej osoby krąży w moim domu??? Aha...potrafię się wkręcić, prawda? W każdym razie wyniosłam to małe coś do piwnicy:( Tak się skończyła moja pierwsza przygoda ze starociami :( A pojechałyśmy oglądać te starocie z Lidką aż do Czacza!

W sumie najfajniej mieć coś starego co należało do naszej rodziny. Tak właśnie ostatnio zagościł u mnie gramofon:) Oryginalnie stary i z "pewnego źródła" :) Został oczywiście dopasowany do mojego wnętrza co oznacza, że zupełnie zmienił kolor i przeszedł gruntowną renowację. Trochę nie wyszedł kolor tuby więc na razie się nie chwalę na zdjęciach (no dobra, kawałek pokazałam ostatnio na Instagramie).

Teraz natomiast poszukuję komody, która stanie w przedpokoju. I też chciałabym żeby była stara. Znalazłam jedną, ale nie wiem jeszcze czy będzie pasowała. Po pierwsze jest chyba za głęboka (... nie umiem się zdecydować) a po drugie to Biedermeier. Nie to, że nie lubię... uwielbiam! Tylko to by oznaczało, że moje mieszkanie będzie bardziej eklektyczne niż początkowo zamierzałam. Ale czy to źle? :)

No właśnie jeżeli chodzi o styl Biedermeier to według mnie jest rewelacyjny. Z tych wszystkich dawnych i zaprzeszłych stylów Biedermeier pasuje mi najbardziej. Pewnie dlatego, że kładzie nacisk  na użyteczność i wygodę projektowanych przedmiotów. Ciekawie i w skrócie o tym stylu przeczytacie na przykład TU. Warto wiedzieć, że nie był to styl początkowo doceniany, a nazwa powstała jako zbitka niemieckich słów: bieder znaczy „poczciwy, prosty” i meier – to częsta końcówka niemieckich nazwisk. Wymyślili ją w połowie XIX wieku lekarz Adolf Kussmaul i prawnik Ludwig Eichrodt, którzy publikowali kpiące poematy o urokach życia w miasteczku, podpisując je: Gottlieb Biedermeier. Ale stało się tak, że styl ten przyjął się nie tylko wśród mieszczaństwa ale i wszedł na salony arystokracji. 

Tak więc ja rasowa mieszczanka też chciałabym Biedermeiera u siebie. Komoda wystarczy, chociaż gdybym miała więcej miejsca to wybrałabym sekreterę. Ech... mieszkanie już mi się wydaje za małe:(

Nie chodzi jednak o to, żeby się obstawić antykami czy starociami, ale chodzi o wstawienie pojedynczych akcentów, które powodują, że mieszkanie nie wygląda jak zdjęcie z katalogu sklepów wnętrzarskich gdzie wszystkie meble są jednolite, koniecznie w kompletach. Chodzi o przełamywanie schematów, o bawienie się kolorami drewna i jego fakturami. Oczywiście trzeba mieć trochę wyczucia, ale jeden stary mebel jeszcze nie zepsuł chyba żadnego wnętrza? Zasadniczo dobra recepta na wnętrze to: coś nowego, coś starego, coś z IKEA i coś dizajnerskiego. 

To co? Jak sądzicie? Co ładniejsze? Komoda czy sekretera?




[1, 2]


środa, 7 stycznia 2015

Belgijscy projektanci - Vincent Van Duysen (VVD)

Jeden z najlepszych belgijskich projektantów. W latach 80- siątych pracował w Mediolanie dla Ettore Sottsass a w 1990 założył własne studio w Antwerpii. Kwintesencja stylu belgijskiego. Naturalne materiały, kolory i faktury - wszystko to sprawia, że tworzone przez niego wnętrza są ponadczasowe. Nigdy nie są "najmodniejsze" ale zawsze na czasie. Dizajnerskie ale nie przesycone dizajnem, świetnie zaprojektowane a jednocześnie pozbawione typowych form uwielbianych przez naszych rodzimych architektów (podwieszane sufity, wnęki i zaułki w każdej ścianie koniecznie podświetlone wężami ledowymi).

Piękna ponadczasowa klasyka i elegancja, czasami bardziej surowa czasami bardziej elegancka, ale w każdym z tych wnętrz chce się przebywać. W jego stylu zakochała się Europa i Ameryka. Świetny wywiad Julianne Moor z VVD TU. Jej dom jest również inspirowany stylem VVD.

Uwielbiam jego styl, wyczucie, klasę i grę świateł.  Wnętrza są dla niego równie ważne jak otoczenie, stąd duże okna i zieleń wchodząca do domu. Minimalizm w każdym aspekcie.

Poniżej VVD w swoim własnym domu.


[1]


czwartek, 1 stycznia 2015

Pięknego Nowego Roku!




Witajcie w Nowym Roku kochani! :) Mam nadzieję, że początek roku był łaskawy a wczorajsza zabawa tak udana jak cały 2014 rok. W 2015 roku życzę Wam spełnienia marzeń ( zwłaszcza tych dotyczących własnego M ), pięknych wnętrz, wyszukanych dodatków, dobrych inspiracji, jeszcze lepszych decyzji oraz tego wszystkiego czego sobie sami najbardziej życzycie:) Niech świat wokół Was będzie piękny a Wy żebyście byli wrażliwi na to piękno. Życzę Wam cudownego     N O W E G O    R O K U    2 0 1 5 !