Dołączam do mojej listy sklepów, które trzeba odwiedzić HOUSE&more. W sumie dość późno to robię biorąc pod uwagę, że od kiedy zakochałam się w Riviera Maison jestem tam stałym gościem a moje wszystkie naczynia, świeczniki i inne akcesoria kuchenne oznaczone są małym RM ;) Nawet mój piękny wieszak w pokazywanej już (TU) łazience to Riviera Maison. Wszyscy wielbiciele stylu skandynawskiego na pewno dobrze mnie teraz rozumieją. Bo Riviera Maison to kwintesencja Skandynawii. Ale odnajduje się idealnie również w innych stylach.
HOUSE&more to jednak nie tylko Riviera Maison ale również Eichholtz czy Flamant. A wszystkie te marki uwielbiam. Są one gwarancją ponadczasowej elegancji w bardzo przytulnym, domowym wydaniu. W moim odwiecznym sporze wewnętrznym między stylem nowojorskim a belgijskim oferta HOUSE&more zaspokaja potrzeby tego drugiego. Nie mogę wyjść bez choćby małego wazonika albo talerzyka. To czyni moje wizyty w HOUSE&more niebezpiecznymi:)
Salon na Burakowskiej jest moim ulubionym. Jest nie tylko pięknie zrobiony, ale też jest największy i najpełniej pokazuje ofertę sklepu. Latem na zewnątrz można obejrzeć również piękną kolekcję mebli ogrodowych.
Dlatego dla tych którzy poszukują wciąż własnego stylu oraz dla tych którzy szukają pięknych mebli i dodatków Burakowska 4A to adres, którego nie można ominąć.
Ten stół poniżej to moje marzenie. Krzesła też. Nie mówiąc o lustrach.