Już zdążyłam niemal zapomnieć o moim wypadzie na Gdynia Design Days, ale ponieważ dużo jeździłam ostatnio, to nie chciałam Was atakować kolejną relacją :)
Ale właśnie przyszedł ten dzień i czas na posta o GDD. Zanim jednak do tego dojdziemy muszę przyznać, że po drodze do Gdyni spotkała mnie ogromna niespodzianka. Akurat tak się złożyło, że musiałam być w tym samym czasie w Elblągu - czyli mieście, które dotychczas właściwie dla mnie nie istniało. I zawsze w takich sytuacjach przychodzi zaskoczenie:)
Akurat w dniu kiedy byłam w Elblągu był wernisaż wystawy REDUCTIVE. Zupełnie nie spodziewałam się, że trafię na tak świetną wystawę.
Przede wszystkim miejsce - kościół przerobiony na galerię - rewelacja! Klimaty kościołów pełniących rolę inną od zamierzonych uwielbiam od dawna. Pisałam już o tym na przykład tu: http://lostintimepl.blogspot.com/2013/06/styl-belgijski Ale wydawało mi się, że to co widziałam w Holandii jest u nas niemożliwe. A jednak, i to z jakim rozmachem!
Ale coś holenderskiego w tej wystawie musiało być:) Nie tylko koncepcja i miejsce. Okazało się, że jest to największa wystawa, prezentująca prace czterech pokoleń
holenderskich artystów nurtu abstrakcji geometrycznej zorganizowana poza
Holandią. A zatem Holendrzy :)
Więcej o wystawie możecie przeczytać TU. Wystawa czynna jest do 31 sierpnia 2014 r. Bardzo Wam polecam jeżeli będziecie w okolicy. Piękne miejsce, piękna wystawa.