piątek, 21 marca 2014

Mój dom - plany i koncepcja



Zgodnie z obietnicą dzisiaj będę kontynuowała opis zakresu i przebiegu  prac, które realizowałam w ciągu ostatnich miesięcy w moim domu.

Poniżej zamieszczam plany parteru i piętra budynku, który otrzymaliśmy od sprzedającego. Jak to zwykle z planami bywa, nie były one do końca zgodne ze stanem faktycznym. Różnice na parterze dotyczyły przede wszystkim braku ściany w kuchni oraz położenia grzejników, z których tylko wybrane znajdowały się we wskazanych miejscach.




Zdjęcia stanu surowego parteru, w tym korytarza, kuchni, salonu i toalety z kotłownią, możecie zobaczyć poniżej. Pomijam na razie gabinet i garaż, bo obiecałam mężowi zostawić coś do wykończenia przez niego ;)

Drzwi wejściowe i widok z korytarza




Salon i widok z salonu



Kuchnia i widok z kuchni



Jeżeli chodzi o piętro  to największe zdziwienie wywołała u mnie ścianka, która została postawiona w świetle okna w największej sypialni, na jednej trzeciej jego długości. Było dla mnie zaskakujące, jak ktoś mógł wpaść na taki pomysł. Pozostałe niezgodności z planem dotyczyły łazienek, a dokładnie wszystkich podłączeń wodnych i kanalizacyjnych, który znajdowały się w zupełnie innych miejscach niż to było wskazane na planie.



Hol na piętrze


Resztę zdjęć na piętrze będę prezentowała już przy opisie wykańczania poszczególnych pomieszczeń, żeby Was nie znużyć i abyście mogli zobaczyć efekt w odniesieniu do konkretnych  wnętrz.

Jak wyglądało przygotowanie koncepcji funkcjonalnej i wykończenia domu. Zgodnie ze starym przysłowiem, że "szewc bez butów chodzi", sama dla siebie nie przygotowałam szczegółowych planów, ani też wizualizacji. Byłam w stanie wyobrazić sobie jakie funkcje powinny pełnić poszczególne pomieszczenia i jak powinny w ogólnym zarysie wyglądać. Pominę już praco-  i czasochłonność tego typu prac, na które w przyjętym przeze mnie harmonogramie brakowało miejsca ;)

Pisząc dla Was posty często wspominałam, że pewne elementy wyposażenia wnętrz, zapisuję na liście moich marzeń, które chciałabym kiedyś zrealizować. Dotyczyło to przede wszystkim posiadania kominka (post na ten temat znajdziecie TUTAJ) oraz wanny wolnostojącej w łazience (więcej na ten temat TUTAJ). Kolejnym elementem była dębowa podłoga oraz schody, jak również białe drzwi i okap w zabudowie (o tym pisała Marta TUTAJ). To było absolutne minimum, które założyłam, że będę chciała zrealizować w nowym domu. Pozostałe elementy mogły podlegać różnym zmianom. 

Całość działań rozpoczęłam oczywiście od poszukiwania ekipy remontowej, co okazało się zadaniem niełatwym. Wycen wykończenia domu zrobiłam około pięciu. Pracy w mojej opinii nie było wcale tak dużo, bo nie przestawiałam zasadniczo żadnych ścian i nie robiłam gruntownych zmian. W planie prac było przede wszystkim zbudowanie / wyrównanie kilku małych ścianek, gruntowanie i malowanie ścian, zupełne przerobienie hydrauliki w głównej łazience oraz wykończenie dwóch łazienek i toalety, przerobienie sporej ilości punktów świetlnych, wymiana kilku grzejników. 

Wyceny założonych prac kształtowały się w granicach od 30 - 50 tys. zł, co mnie niemiło zaskoczyło. Samo malowanie i gruntowanie ścian przekraczało 10 tys.zł. Oznaczało to, że już na dzień dobry mój założony budżet zaczął się rozjeżdżać. Stwierdziłam więc, że muszę znaleźć sposób, aby ograniczyć te koszty. Po konsultacjach rodzinnych ustaliliśmy z moimi i mojego męża rodzicami, że część prac zrobimy sami (nie mam tu oczywiście na myśli siebie z brzuchem) np. gruntowanie ścian i malowanie, a tylko prace, których nie będziemy mogli zrobić sami, zlecimy ekipie zewnętrznej. Dzięki temu udało się nam ograniczyć koszty robocizny do kwoty 10 tys. zł (bez materiałów budowlanych), co jak się okazało bardzo się przydało, bo praktycznie wszystkie pozostałe elementy wyposażenia wnętrz i prace kosztowały więcej niż zakładały wstępne wyceny. Ale o tym już w kolejnych postach ;)     


3 komentarze:

  1. Mam bardzo podobny układ domu, z tym że garaż jest na dwa samochody, biuro w tym samym miejscu, salon i kuchnia są po przeciwnej stronie, toaleta jest obok schodów:-) Na górze również 4 sypialnie. Bardzo nam ten układ odpowiada i przyjemnie się mieszka. Choć jest jeden minus - brak spiżarni. Zapraszam na mojego bloga nitkadesign.blogspot.com znajdziecie tam zdjęcia naszego domku:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. muszę przyznać, że bardzo podoba mi się rozkład pomieszczeń - a świetlik na piętrze to rewelacyjny pomysł na doświetlenie korytarza. Jestem bardzo ciekawa jak prezentują się wykończone wnętrza, szczególnie czekam na kuchnie z okapem 'nie-okapem' :-)
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń